Historia
parafii w Jesionowie
Parafia
Jesionowo ma tradycje sięgające XIII w. We wsi istniał kościół
z XIII w. (od XVI w. Ewangelicki). W okresie międzywojennym
powstała także parafia katolicka. W 1929 r. Przybyli tu
osadnicy z zachodniej Fryzji nad rzeką Ems, którzy byli żarliwymi
katolikami. Z okazji osiedleniania się na Pomorzu skwapliwie
skorzystali, postawili jednak dwa warunki: będzie katolicki kościół
i szkoła. Obydwa życzenia zostały spełnione, ale wrzawę
podnieśli konserwatyści pomorscy (zwłaszcza pyrzyccy),
zaniepokojeni widmem kontrreformacji. W tej atmosferze koloniści
uważający się za Holendrów, pielęgnujący swe obyczaje,
gwarę rozpoczęli nowe życie. Siła tkwiąca w religii i
obyczajach była tak wielka, że z czasem ludność okoliczna
przejmowała ich zwyczaje, kuchnię, sposób bycia. Solidarność
wspólnoty manifestowała się w pracy, zabawie i modlitwie. Do
kościoła uczęszczali nawet trzy razy dziennie. Na chrzciny, I
Komunię św., wesela i pogrzeby zapraszali sąsiadów i
obdarowywali ich hojnie.
Należeli do parafii katolickiej w Pyrzycach. Z równie
wielką determinacją osadnicy przystąpili do emancypacji pod
wzglądem kościelnym. Pierwsze nabożeństwo odbyło się 27 X
1929 r., w Święto Chrystusa Króla, które odtąd (połączone
z odpustem) będzie szczególnie uroczyście obchodzone. Co
sobotę przyjeżdżali tu z parafii pyrzyckiej: ks. Waliczek (od
1930 r.) i ks. Majewski. Katechizowali dzieci, rano w niedzielę
o godz. 8.00 odprawiali nabożeństwo i natychmiast wracali do
Pyrzyc. Z okazji ważniejszych świąt przybywali też w
tygodniu.
W 1931 r. Pyrzycka rada parafialna złożyła do władz
wniosek w sprawie budowy kościoła. Wydatnej pomocy udzielili
parafianie. W Pyrzycach zarządzono specjalne zbiórki pieniężne.
Już 15 V 1932 r. Biskup berliński Chrystian Schreiber dokonał
konsekracji miejsca pod budowę. Położenie kamienia węgielnego
(z udziałem szczecińskiego archiprezbitera ks. dr. Józefa
Juzka) nastąpiło 24 lipca. Budowa postępowała szybko.
Pomagali parafianie, dojeżdżający autobusami. Uroczystość
poświęcenia kościoła pw. Chrystusa Króla odbyła się30 X
1932 r. Przybyło wielu gości oraz ewangelicka ludność
autochtoniczna. Kościół, prostej, skromnej budowy, z cegły
holenderskiej, w stylu domów kolonistów, stanął na końcu
parku podworskiego. Katolicy z Jesionowa zdominowali parafię
pyrzycką. O ich roli świadczy np. liczba wydanych Komunii św.:
w
roku
|
w
parafii
|
w
tym w Jesionowie
|
1930
|
2503
|
1656
|
1931
|
3223
|
2390
|
1932
|
4362
|
3258
|
1933
|
4958
|
3701
|
Od 21 I 1934 r. Jesionowo miało
swego kapłana, kuratusa Pabela, któremu przygotowano piętrową
plebanię i do parafialny z 16 pokojami.
Za pierwszego
proboszcza parafii Chrystusa Króla uchodzi jednak ks.Paweł
Zawadzki (pisał się: Sawatzke), ur. 1903 r., wyświęcony w
1927 r., wpierw wikary w polskiej parafii św. Piusa w Berlinie.
Nominację na kurację w Jesionowie otrzymał 6 III 1935., a 28
marca wprowadził go uroczyście ks. Majewski. granice nowej
parafii określił 10 I 1936 r. Biskup berliński kanonicznie
parafia została erygowana dekretem z 1 II 1936 r., a 18 grudnia
tego roku ks. Zawadzki otrzymał tytuł proboszcza.
Koloniści z Jesionowa odrzucali narodowy socjalizm. Ich
dzieci uchylały się od przynależności do organizacji "hitlerjugend”,
przez co pogłębiła się ich izolacja i wzrastała wrogość
ewangelickiego otoczenia. Ksiądz Zawadzki, rodem podobno z
Poznańskiego, znający język polski dobrze się czuł wśród
swych holendrów, brał nawet udział w ich zabawach i tańcach.
W 1939 r. Parafia liczyła 450 dusz (w Jesionowie mieszkało 863
osób). Ksiądz Zawadzki świadczył posługi dla licznych Polaków
osiadłych wbrew swej woli w latach wojny w okolicy (za co zapłacił
trzy miesięcznym więzieniem). Odprawiał dla nich nabożeństwa
raz w miesiącu. Czytał Ewangelię w języku polskim, uczył się
polskich pieśni religijnych. Na pozdrowienia Polaków odpowiadał
zawsze: „Pochwalony”.
Proboszcz Zawadzki zginął tragicznie wiosną 1945 r.,
wkrótce po zajęciu wsi przez wojska radzieckie. Żołnierze ze
stacjonującej jednostki napastowali kobiety i dziewczęta, które
chroniły się na plebani. Któregoś dnia wzburzony proboszcz
udał się ze skargą do komendanta. Na miejsce przeznaczenia
nie doszedł. Został zastrzelony w ogrodzie przy ul. Deckiej,
prowadzącej do Dziedzic (niem. Deetz). Parafianie usypali tam
symboliczny grób, jednak ciało ukryli i pogrzebali. W 1966 r.
Podczas kopania kolejnego grobu na cmentarzu natrafiono na
tajemnicze zwłoki. Towarzyszyły im przedmioty liturgiczne. Nie
było wątpliwości, że to ciało proboszcza-męczennika.
Zgromadzono środki finansowe i w miejscu wiecznego spoczynku
księdza sporządzono
nagrobek z
napisem: „Ks. Stanisław
Zawadzki pierwszy proboszcz parafii Jesionowo zginął śmiercią
męczeńską w 1945 r.”. zadbali o to oczywiście współcześni,
polscy mieszkańcy wsi. Trudno dociec dlaczego błędnie
utrzymywali, że proboszcz miał imię Stanisław.
Po śmierci Księdza Sawatzke, przez szereg miesięcy
parafia pozostawała bez opieki duszpasterskiej. Z braku kapłanów
z posługą duszpasterską przybywali tu kapłani z Barlinka i
Pyrzyc. Od grudnia 1945 r. parafią opiekował się ks. Antoni
Purol, pallotyn, a po Jego przeniesieniu do Trzcinnej z posługą
duszpasterską przybywał do Jesionowa Ks. Józef Czapran.
Mieszkańcy
Jesionowa nieustannie czynili starania w Gorzowie o kapłana, który
mógłby na stałe zamieszkiwać w Jesionowie. Będąc 8 maja
1946 r. w Gorzowie, przywożą ze sobą na furmance Ks.Ruprechta Dausmanna, pallotyna, doktora
teologii, Niemca z bardzo słabą znajomością języka
polskiego, z tymczasową nominacją proboszczowską,
potwierdzona pisemnie 17 czerwca.
Ks.
Dausmann zamieszkał w Domu Parafialnym. Od
początku swojej
obecności w parafii Jesionowo starał się dotrzeć z posługą
duszpasterską do każdej wsi, gdzie mieszkali katolicy. To dzięki
Jego staraniom poświęcono kościoły w Przelewicach, Kłodzinie,
Rosinach, Laskowie oraz kościół poewangelicki w Jesionowie
pw. Macierzyństwa NMP. Ks. Dausmann na prośbę swojego przełożonego
– prowincjała pallotynów z Limburga
opuszcza Jesionowo 14 października 1946 r.
Po wyjeździe Ks. Dausmanna parafią opiekowali się kapłani
pracujący w Barlinku i Pyrzycach. Stan taki trwał do
10.04.1948 r. kiedy to za rada Administratora Apostolskiego w
Gorzowie, przedstawiciele Rady Parafialnej poprosili aby opiekę
duszpasterską w parafii objął urodzony w Królewcu i mówiący
słabo po Polsku Ks.
Franciszek Gerszberg. Od momentu przybycia
do Jesionowa Ks. Franciszka Gerszberga, w Jesionowie na stałe
zamieszkał już kapłan.
Ks.
Gerszberg duszpasterzował w Jesionowie do roku 1962. Po nim
przez rok proboszczem był Ks. Andrzej Ziółek, ale nie
zatwierdzony przez władze opuszcza Jesionowo. W Jego miejsce
przybywa Ks. Michał
Suliga i jest proboszczem do roku 1978. Po
przejściu na emeryturę proboszczem zostaje mianowany Ks.
Aleksander Słodkowski i pracuje w parafii do roku 1986.
Od roku 1986
posługę duszpasterską sprawuje
Ks. Waldemar
Szczurowski.
Aktualnie parafia liczy 1308 mieszkańców.
Z posługą duszpasterską kapłan dociera do trzech kościołów
filialnych: Dziedzice, Lucin i Topolinek.
Artykuły:
prof.Edwarda Rymara
i
ks. prob. Waldemara Szczurowskigo
|